Jest coś takiego w filmach francuskich, że już samo zdanie „kino francuskie” sprawia, że mam ochotę przerwać to co akurat robię w danej chwili i po prostu wygodnie klapnąć sobie przed telewizorem lub na sali kinowej i gapić się w ekran. Ale nie gapić się z zaciekawieniem i żądzą poznania dalszych losów głównych bohaterów, a raczej zanurzyć się w smakach, zapachach i kolorach Francji. Tutaj nie trzeba skupiać wszystkich zmysłów na tym, aby połapać się z skomplikowanej akcji, ale można spokojnie pozwolić oczom i uszom rozkoszować się przedstawianymi przez reżysera i scenarzystę pomysłami.
Filmy francuskie się ogląda. Tak, właśnie. Obserwujesz wyświetlające się obrazy i słuchasz dialogów wypowiadanych tak szybko i zadziwiająco naturalnie w tym skomplikowanym, ale jak pięknym języku. Tego rodzaju kino może towarzyszyć i umilać dzień jak pogawędka z dobrym znajomym. To filmy, do których chętnie się wraca, i mimo tego, że najprawdopodobniej puszczamy je już po raz setny, to zawsze w ten sam, ciepły sposób poprawiają nastrój i rozweselają. Przyglądamy się wnętrzom, postaciom, ubraniom, fryzurom, meblom, pejzażom lub budynkom czy miejskim uliczkom. To rodzaj kina, które smakuje się jak książkę duchem, a nie oczami. Kosztuje się zmysłami migające sceny, a nie pochłania jak burgera pełnego smaku akcji. Przepadam za pop kulturą, jestem jej ofiarą i ulegam prostym rozrywkom takim jak seksowni mężczyźni i szybkie samochody, ale czasami romantyzm, a może fakt, że mam słabość do wszystkiego co francuskie, bierze górę, a wtedy sięgam po jeden z tego rodzaju filmów.
8 femmes. Musical i piękna teatralna aranżacja w jednym. Genialne!
Basen. Parę dość ekscentrycznych scen. Intrygujaca tajemnica i niedokońca klarowne zakończenie.
Heartbreaker. Licencja na uwodzenie. Vanessa Paradis odtwarza Dirty Dancing. Malownicza i romantyczna historia miłosna oczywiście.
Hors de prix. Polski tytuł został fatalnie przetłumaczony, ale jest to zabawna historyjka kobiety i mężczyzny do towarzystwa.
Dziewczyna z Monako. Blondyneczka w spódnicy tak krótkiej, że ledwo zasłania jej pośladki pomyka po mieście na skuterze i podrywa starszego sędziego, który nie potrafi się jej oprzeć.
Potiche. Wszyscy myślą, że Catherine Deneuve jest tylko córką bogatego ojca, ale "kura domowa" potrafi zaskoczyć całą rodzinę!
Z miłości do gwiazd. Ciężko nie skupiać całej uwagi na pięknej Emmanuelle Beart. Ale kot z depresją JR jest prawie równie uroczy.
Ten ostatni to nie zaden heartbreaker tylko L'Arnacoeur ^^. Fajen filmiki. Good choices ;)
OdpowiedzUsuń~ziomek, 2011-07-03 21:56
Nieprawda, bo właśnie Heartbreaker. Taki tytuł widniał u nas w kinach. Jak widać nie zawsze wybierałam oryginalne tytuły filmów, ale te które po prostu bardziej mi się podobają;) Pozdro;)
OdpowiedzUsuńk. m., 2011-07-04 10:06
:) Piszesz tak- tak, że nie sposób się oprzeć, by nie pójść twoim śladem:) podoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuń~ewk, 2011-07-14 08:59
Cieszy mnie to!:)
OdpowiedzUsuńk. m., 2011-07-17 23:01