poniedziałek, 24 października 2011

Sucker Punch

Czy jest już słota? Jeśli tak, to nadszedł czas na wieczory filmowe. Słota to takie śmieszne słowo, które moja mama często powtarzała jeszcze przed końcem września. Wtedy też postanowiła kupić nowy telewizor, po to, aby móc oglądać filmy, kiedy właśnie nadejdzie ta jesienna słota. Ale zanim jeszcze było brzydko, szaro i zimno  zaplanowaliśmy sobie ten cały wieczór filmowy. Szukaliśmy filmu, który będzie miał ciekawe efekty specjalne, żeby dobrze się go oglądało na tym dużym ekranie (moim zdaniem zresztą całkowita strata pieniędzy, w telewizji i tak prawie nic teraz nie leci, a jeśli już to jakieś stare filmy w których ludzie noszą spodnie po pas i zbyt natapirowane włosy), a ponieważ ja za żadne skarby świata nie obejrzę horroru czy jakiegoś mocniejszego thrillera to wybór nam się drastycznie zawęził. Kacper przekonał mnie, chociaż trochę mu to zajęło, do Sucker Punch. Próbowałam mu wmówić, że komedia romantyczna też może okazać się ciekawsza na dużym ekranie, ale w końcu się poddałam i postawił na swoim, tym bardziej, że rzucił niepodważalny argument, że zawsze oglądamy to co ja chcę, prawda.





Film zrobiony jest genialnie. Wszystkie postacie i cała sceneria wyglądają jak wyjęte z gry komputerowej. Fabuła też jest podobna, ale trochę bardziej stresująca. Sucker Punch to historia młodej dziewczyny, która po śmierci matki trafia do psychiatryka. Jej sytuacja jest o tyle skomplikowana, a raczej beznadziejna, że akcja dzieje się w latach 50. więc ogólnie ma marne szanse na to, żeby kiedykolwiek opuścić zakład. Okrutny ojczym, albo bydle zwane ojczymem, podrabia papiery i zmusza dziewczynę do pozostania w szpitalu. W zasadzie nie musi jej zmuszać, po śmierci matki i siostry jest ona już tak zdruzgotana i obojętna na wszystko, że nawet nie stawia oporu. Nie chcę zdradzać wszystkiego, bo film naprawdę warto obejrzeć. Jest dość mroczny i skomplikowany jeśli chodzi o fabułę, rzeczywistość miesza się z fikcją i po pewnym czasie widz nie wie już co jest prawdą, a co fantazją głównej bohaterki. Ona sama też już tego nie wie. W filmie przeplatają się również sceny, w których mowa o strasznych metodach jakimi „leczono” chorych psychicznie ludzi w tamtach czasach. To nie jest niesmaczne, bo nic nie widać, ale reżyser  pozostawia tę kwestię w domyśle i widz może sam wyobrazić sobie jak to wszystko wyglądało. I tutaj właśnie nie wiem co jest gorsze. 




Film został wyreżyserowany przez Zacka Snydera. Główną postać gra nieznana mi blondynka Emily Browning. Dziewczyna poznaje w psychiatryku współwięźniarki, że tak powiem, czyli grupę nieszczęśliwych młodych kobiet, do której zalicza się gwiazdka disneya Vanessa Hudgens, ale jej nazwisko nie musi zniechęcać, ma małą rólkę, a bardzo ładnie wygląda. We śnie głównej bohaterki, a raczej w jej fantazji, zamieniają się one w tancerki i wojowniczki, które próbują wydostać się z zakładu i uwolnić się spod rządów dyrektora, czy przełożonego szpitala, prawdziwego psychola, ale uciekają właśnie przez świat fantazji … może to wydać się dziecinne, ale uwierzcie mi wcale takie nie jest, wręcz przeciwnie film jest przekonywujacy i ciekawy, a wyraziste, przesadzone i jakby brudne makijaże, stroje i fryzury są bardzo efektowane. Polecam.





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny! Jeżeli podoba Ci się to co robimy, poleć nas znajomym!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...